Anwil 80:74 Śląsk. Ligowy klasyk dla Anwilu. Dziś o 20.00 zapraszamy na Szóstego Zawodnika

Data:

Marek Szubski
Marek Szubski

Starcie nr 106 Anwil vs Śląsk było wyjątkowe ze względu na osobę, która tę rywalizację tworzyła czyli Igora Griszczuka. W przerwie spotkania żywa legenda klubu została uhonorowana przez władze klubu w ramach ESENcji 30-lecia. Po meczu w sklepiku klubowym była okazja do pamiątkowych zdjęć. Kibice już na prezentacji rozłożyli symboliczną okazałą koszulkę z numerem 12 w kolorze żółtym nawiązującym do barw Nobilesu.

Rywalizacja włocławsko – wrocławska od 30 lat budzi wielkie emocje. Nie inaczej było w niedzielny wieczór. Śląsk mimo kłopotów kadrowych od pierwszych minut postawił twarde warunki. Przewaga Śląska była widoczna głownie pod koszem gdzie szalał Kulvietis, Miletić oraz Parakhouski. Po stronie Anwilu punktowali głównie strzelcy czyli Sanders oraz Garbacz trójka tego drugiego ustala wynik po kwarcie 20:26 dla Śląska.

W drugiej odsłonie ofensywnie otworzył się Łączyński 2/3 za trzy. Nieustępliwy w obronie był Schenk. Ogółem skuteczna obrona Rottweilerów zatrzymała wrocławian na 10 punktach w tej kwarcie. Niebiesko-biało-zieloni zdobyli tych punktów 16. Zatem po 20 minutach na tablicy wyników widniał wynik 36:36.

Początek trzeciej kwarty to gra kosz za kosz. Żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać znaczącej przewagi. Sygnał do ataku dał Young. Jego spektakularny blok na Jakubie Niziole nakręcił pozostałych graczy. Od tego momentu Anwil zdobył 12 punktów a Śląsk tylko 5. Nakręciło to głównie Petraska, który w krótkim odstępie czasu rzucił trzy trójki. Po 30 minutach 57:47 dla Anwilu.

Śląsk zaczął kwartę 4:0. 2X pod rząd pięoknym wsadem popisał się Miletić. Śląsk dominuje pod koszem. O czas prosi Frasunkiewicz. Po czasie błyskawiczna ofensywna odpowiedź Anwilu. Najpierw Łączyński, a następnie Kostrzewski za trz. Czas dla Śląska. Czas tym razem dla Oliviera Vidina.

Gra się zaostrzyła. Indywidualne akcje Śląska dają im punkty ale Anwil się nie zatrzymuje. Za trzy trafia Garbacza, a następnie piękny alleyoop Schenka do Yonga i na 4,30 minuty do końca było 71:59 dla Anwilu. Warto zanotować, że to były pierwsze (i jedyne jak się później okazało) punkty Kalifa w tym meczu (Groves również na zero). Jednak Kanadyjczyk przez 30 minut na parkiecie zagrał piękne zawody w defensywie (10 zbiórek). Hala mistrzów zapłonęła, a o trzeci czas prosi Vidin.

Rozpędzeni włocławianie już nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. Popisy strzeleckie Garbacza oraz indywidualne wejścia na kosz Sandersa były nie do zatrzymania dla wrocławian.

Anwil Włocławek vs WKS Śląsk Wrocław 80:74 (20:26, 16:10, 21:11, 23:27)

Sanders 21 (3X3, 4 as), Garbacz 13 (3X3,5 zb), Petrasek 13 (3X3, 5zb), Łączyński 12 (3X3, 5 as), Kostrzewski 7 (1X3), Schenk 6 (5as), Joesaar 4, Bell 2, Young 2 (10zb), Groves 0

Po meczu odbyła się pomeczowa konferencja, której zapis zamieszczamy poniżej.

Natomiast jeszcze dziś o 20.00 na naszym redakcyjnym YouTube zapraszamy na Szóstego Zawodnika. W studio WLC gościć będzie Krzysztof Szaradowski wraz z którym omówimy 5 kolejkę Orlen Basket Ligi. Zdalnie oczywiście połączymy się z Matteo Cazzulanim.

Poniżej galeria z meczu autorstwa Adrianny Nowackiej

https://wlc24.tv/index.php/2023/10/22/anwil-wloclawek-wks-slask-wroclaw-8074-fotorelacja/